[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale gdyby ktoś miał coś takiego jak sito Trora.Sito, które odsiewałoby zło, jakie pozostało po Sauronie! Nic nie mija samo z siebie, wszystkie rozruchy mają swoich podżegaczy, a ci na pewno wywodzą się spośród Dużych Ludzi! Trzeba szukać wśród ludzi!- Dlaczego? - zapytał Folko.- We wszystkich Wielkich Wojnach od Dawnych Dni tylko ludzie walczyli po jednej i po drugiej stronie - odpowiedział krasnolud.- Elfowie, tangarowie, a i wy, hobbici, zawsze byliśmy po jednej stronie; orkowie, trolle, karzełki - zawsze po drugiej.A pośrodku znajdowali się ludzie! Tylko wśród nich można znaleźć takiego, który chce odtworzyć Czarną Wieżę.W ludziach wszystko jest tak dziwnie wymieszane, nie lubią słuchać cudzych rad i nauk, od dawna nie lubią elfów, nie wszyscy, rzecz jasna, ale wielu.Olmer z Dale jest tego dowodem.Ktoś niewidzialny prowadzi wojnę z Arnorem i nie wiadomo, jak daleko sięgają jego plany.A co, jeśli naprawdę odnajdzie się jakieś sito Trora, gromadzące resztki Zła?! - Głos Torina stopniowo się zmieniał, wrócił do normy; krasnolud zgarbił się i westchnął.- Napadły mnie niewesołe myśli, bracie hobbicie.Nie wiem, co się ze mną dzieje.Wcześniej nie miałem takich napadów, kładłem się i spałem jak zabity.Cóż, podziękujmy Wielkiemu Durinowi i Jasnej Królowej, którzy dali siłę naszym toporom i mieczom! A teraz kończmy już to gadanie.Kończył się długi dzień, osiemnastego kwietnia 1772 roku od zamieszkania w Hobbitanii.I znowu pod skrzypiące koła wozów wpełzała wielka droga Śródziemia.Następnego dnia spotkali idący z południa duży handlowy obóz; pod Tharbadem znowu było niespokojnie.Ostatni mieszkańcy porzucili miasteczko Nolk, trzydzieści mil od twierdzy; słuchy o czarnej zgrozie, płynącej z opuszczonej przez krasnoludów Morii, rozpełzały się coraz dalej i dalej.Twarze ludzi stawały się mroczne; krasnoludy wymieniały spojrzenia, ale milczały.Zbliżali się do twierdzy Tharbad, dawno temu zbudowanej na styku dwóch rzek przez rycerzy z Zamorza.Teraz wsi przy Trakcie było więcej; Szary Żleb rzeczywiście uchodził za najniebezpieczniejsze miejsce.Zanim słońce stanęło w zenicie dwudziestego trzeciego kwietnia, przed nimi pojawiły się wysokie szare wieże i mury z blankami starej twierdzy.W płomieniu wojen Trzeciej Epoki Tharbad została zburzona; po Zwycięstwie Wielki Król nakazał jej odbudowę.Twierdza stała na długim cyplu między Gwathlo i Sirannoną; z lądu dostęp do niej odcinała głęboka fosa.Dokoła twierdzy stacjonował duży oddział jazdy Arnoru; tutaj było bezpiecznie.Do Tharbadu napływały wieści ze wszystkich krain Dwurzecza, z przedgórza Gór Mglistych, z rubieży Dunlandu.Gdyby ktoś zechciał poznać najnowsze handlowe i wojskowe plotki, wystarczyło, żeby poszwendał się po miejscowym targu albo posiedział trochę w którejś z tawern czy zajeździe.W Tharbadzie oddział Torina i Rogwolda spędził dwa dni, dając wytchnienie sobie i wierzchowcom.Rozpytując i podsłuchując, unikając pytań wprost i jednoznacznych odpowiedzi, dowiedzieli się, że okolica na wschód od twierdzy jest wyludniona, bowiem wszyscy przenieśli się na zachód albo na północ.Na pomoc nie było co liczyć.Gorzej, dowiedzieli się, że stamtąd odeszli również strażnicy.Jaki sens miało pilnowanie opuszczonych domostw?! O Morii mówiono szeptem i opowiadano takie bzdury, że krasnoludy tylko się krzywiły i zatykały uszy.Wszystkie plotki kończyły się jednak podobnym stwierdzeniem: niech tylko wrota Morii runą, a nastąpi koniec, dlatego należy uciekać jak najdalej.Dwudziestego szóstego kwietnia, w jasny, prawdziwie letni ciepły dzień, drużyna opuściła Tharbad.Ruszyli przez stary Gościniec Południowy, żeby zmylić ciekawskich, a potem pod skrzydłem nocy zamierzali skręcić na północ i wyjść na starą drogę, przetartą jeszcze przez elfy Eregionu wzdłuż lewego brzegu Sirannony; Gloin i Dwalin zaklinali się, że znają sekretny bród o dziesięć mil od twierdzy, gdzie drużyna może przeprawić się na drugi brzeg [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl