[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała jeszcze do przejścia sześć orgazmów.Pracowała z nimgdy się w nią wbijał, używając tych wspaniałych mięśni wewnątrz swego ciała, którezachwycały jego penisa.Pierwsza poddała się szalonej radości, jednak dopiero pózniejzadrżała.- Wciąż się wstrzymujesz?- szepnęła, jej powieki były ciężkie z pożądania.- - Nie staram się - skłamał.- Spróbujmy na kanapie.Posadził ją na meblu i wbił swoje palce w jej tyłeczek, podczas gdy uderzał penisemw jej cipce.Nie wytrwała tak nawet pięciu minut.Gdy ogarnął ją szósty orgazm, Seduśmiechnął się do siebie.Boże, kochał tę kobietę.- Wciąż nie doszedłeś?- jęknęła, kiedy wyniósł ją z sypialni na poddasze.- Może z tobą na górze - usiadł w swoim szeroki i wygodnym fotelu i wspięła mu sięna kolana.Włączyła wibrację fotela, co było wspaniałe dla jego zmęczonych mięśni.Pieprzenie jej w właściwy sposób było ciężką robotą, ale jego nagroda będzie warta tegowysiłku.Usiadła na jego penisie.Nigdy nie czuł, żeby tak mocno starała się go doprowadzić.Jej cipka szarpała go,gdy nieubłaganie próbowała go doprowadzić.Ponieważ teraz ona przejęła dowodzenie,mógł się oprzeć i liczyć wstecz od tysiąca.Stracił opanowanie i wzdychał w błogości.Takobieta była zdeterminowana by odnieść sukces.Wsunął dłoń między ich ciała i pogładziłjej łechtaczkę, która unosiła się i opadała.- Znowu mnie doprowadzisz - narzekała.- Powinniśmy dojść razem - mruknął.- Tak - zgodziła się.- Będziesz wiedział kiedy.Ale kiedy zadrżała w uwolnieniu, wciąż się wstrzymywał.- Nie rozumiem - szepnęła, prawie z łzami w oczach.- Czy nie jest ci przyjemnie,Sed? Nie podoba ci się?Nie chciał jej zasmucić.- To był siódmy - powiedział jej, odgarniając jej włosy z twarzy.- Dostanieszdziesięć, zanim ja dojdę raz.- Nie bądz śmieszny.Jestem wyczerpana.- Więc po prostu się połóż.- Gdzie?- Na stole bilardowym.Użył swoich palców i ust aby doprowadzić ją do ósmego orgazmu, kiedy wiła się nazielonym filcu stołu bilardowego.Potem wyprowadził ją na balkon.- Ktoś nas zobaczy - zaprotestowała, kiedy przycisnął jej nagie ciało do poręczy.- Jesteśmy na ostatnim piętrze.Nikt nas nie zobaczy.Wtulił się w jej plecy i wszedł w nią od tyłu.Ssał jej szyję i pocierał jedną dłonią jejidealni piersi, jej płaski brzuch, krzywiznę jej bioder.Obserwowali jak słońce zachodziłonad oceanem, gdy dostosowali się do rytmu fal.Był zmierzch kiedy znowu znalazłauwolnienie.- Jeszcze jeden?- szepnęła, oczywiście wyczerpana.- Tak.Jacuzzi powinno być miłe i ciepłe - cieszył się, że pomyślał o włączeniu gozanim przyjechała. Weszli do ogromnej wanny i wspięła się na jego kolana, będąc twarzą do niego.Jego penis był tak zmaltretowany w tym momencie, że nie był pewien czy w ogóle mógłbydojść.Znalazła gdzieś energię i wznosiła się i upadała na jego kolanach, zaciskając sięwokół niego, relaksując.Tym razem pozwolił sobie to poczuć.Pozwolił pilności urosnąć.%7ładnego wstrzymywania.No cóż, może troszkę.- Znowu jesteś blisko, kochanie?- zapytał, zmuszając się do marginalnego otwarciaoczu.Była absolutnie oszałamiająca, jej skóra była mokra i różowa, jej piersi unosiły sięnad wodą i zatapiały w niej gdy opadała.- Ta.Znowu dojdę - przygryzła wargę i zakręciła biodrami.Jego cały penis zabił odobrzękniętej główki do niewidocznych części w jego ciele.- Dobrze.Dobrze.Och - orgazm złapał go w zaskoczeniu, jego nasienie wybuchło zniego jak szalejący wulkan.Pompowało w jej ciało, skurcze były intensywne, przyjemnośćniesamowita.Jęknął, wciąż tryskając, wciąż wypełniają jej ciało, nadal będąc oślepionymprzez błogość.- Jessica.Och Boże, Jessica - nie mógł oddychać.Mógł tylko dochodzić i dochodzić.Nawet po tym gdy jego tryskanie dobiegło końca, jego mięśnie nadal zaciskały się upodstawy jego penisa.Chwycił jej tyłek i przytrzymał ją na dole, jęcząc w jakiejś przepaścimiędzy ekstazą a agonią.Kiedy w końcu ucichł, wziął głęboki oddech i oparł się o skrajwanny.- Znowu doszłaś?- zapytał ją.Był zbyt pochłonięty własną przyjemnością, abyzwrócić uwagę na jej reakcję.- Dziewięć orgazmów to całe mnóstwo, Sed - mruknęła, przytulając się do jegopiersi.Objął ją luzno ramieniem, przyciągając bliżej.Przycisnął drugą rękę do oczu.- No cóż, w takim razie następnym razem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl