[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ależ Sonyu, pewna jestem, że pana Morgana w najmniejszym stopniu nieinteresują nasze odczucia czy plany! Ale skoro już pan tu jest, panie Morgan, byłobyz mojej strony niewybaczalnym zaniedbaniem, gdybym nie przedstawiła panunaszego drogiego przyjaciela: Michael Remy hrabia d'Arlin-gen - pan Steve Morgan,nasz były przewodnik.Anula & Polgara & ponaousladanscSonya jedynie załamała ręce, Michel Remy zaś, wyczuwając napiętąatmosferę, od której powietrze niemal brzęczało w uszach, choć nic z tego nierozumiał, poderwał się prędko na nogi i dość niepewnie wyciągnął rękę w stronęMorgana.- Miło mi poznać pana.Ale proszę.- spojrzał na Ginny nieszczęśliwymokiem.- Nie używam swego tytułu w tym kraju.Nie brzmi to chyba zbyt.demokratycznie, prawda?Steve Morgan wzruszył ramionami i uścisnął dłoń Francuza.- A niby czemu nie? My, prości zjadacze chleba, mamy szacunek dla tytułów,bo sami takich nie posiadamy - popatrzył znów na Sonyę i skłonił się.- Jeszcze razproszę przyjąć me przeprosiny, szanowna pani.Lecz prawdę rzekłszy, tak będzienajlepiej, zwłaszcza odkąd ja i Hoskins nie możemy dłużej przebywać w swoimtowarzystwie.%7łegnam państwa, pani Brandon, panno Brandon, panie Remy.Ginny nie odważyła się wypowiedzieć głośno słów, które same cisnęły się jejna usta.Lepiej było ugryzć się w język i milczeć.Widziała, jak Michel zagadkowosię jej przygląda, a Sonya jest cała czerwona ze wstydu.Jedynie Steve Morganzachował swój zimny spokój i pożegnawszy się z nimi niedbale, odszedł do swegostolika.Ginny nagle odzyskała wesołość.Na wpół śmiejąc się szepnęła Michelowi doucha, że przykro jej, iż zachowała się tak niegrzecznie i nieuprzejmie, ale do panaMorgana czuje nieprawdopodobną niechęć, gdyż jest on najbardziej nieokrzesanym inieznośnym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek w swym życiu spotkała.Dlatego teżnależała się mu nauczka.- I chwała Bogu, nie będę musiała już więcej go oglądać!- dodała.- Cóż, gdyby tylko Sonya zechciała przestać boczyć się na mnie,nawet ona przyznałaby, że to prawdziwa ulga, nie musieć mieć z nim do czynienia.Proszę cię, powiedz szczerze, tobie on też się wcale nie podobał, czy nie mam racji?- Ależ to wcale nie tłumaczy braku dobrych manier!- odrzekła stanowczo Sonya, lecz wkrótce potem dała się namówić na kolejnykieliszek szampana i reszta wieczoru upłynęła im w miłej atmosferze, której nieAnula & Polgara & ponaousladansczakłócił już więcej żaden nieprzyjemny incydent.Kapitan Remy odprowadził obie panie na górę, po czym sam również Udał sięna spoczynek do swego pokoju, który znajdował się w końcu tego samego korytarza.Nim zasnął, pogratulował sobie raz jeszcze niebywałego szczęścia, że znalazł się wgabinecie marszałka dokładnie w chwili, gdy dyskutowano problem eskorty dla żonysenatora Brandona i jego córki.Zgłosił natychmiast swą kandydaturę, a gdy Bazainedowiedział się o jego znajomości z Ginette, w końcu ustąpił i zgodził się na jegopropozycję.W pierwszym rzędzie był, rzecz jasna, odpowiedzialny za złoto i niewolno mu o tym zapominać, lecz myśli jego uparcie krążyły wokół Ginette i tychdługich tygodni, które spędzą razem.Tym razem, mówił sobie, zdobędzie ją.Nakłoni ją, by za niego wyszła, a doMexico City wjadą już jako narzeczeństwo, zanim którykolwiek z oficerówzdąży na nią spojrzeć.A ponieważ był mężczyzną, w typowo męski sposóbwyobrażał sobie też i inne rzeczy - jak to cudownie byłoby poczuć miękkość i ciepłojej ciała przy swoim, wprowadzać ją w tajniki miłości.Był dżentelmenem, rzeczpewna, i bez wątpienia zamierzał się z nią ożenić.Któż jednak wie, co możewydarzyć się wcześniej? Podczas tych długich tygodni, w czasie których bezprzerwy będą razem, czekały ich ciepłe meksykańskie noce, zapach kwiatów wmroku, serenady wędrownych grajków w świetle księżyca.Może miodowy miesiącnastąpi przed ślubem? Teraz, gdy spotkał ją znowu, dręczyło go niecierpliwepragnienie, by posiąść ją całkowicie.Jeśli Ginny podejrzewała nawet, że Michel wyznaczył już w myślach ichwspólną przyszłość, a także snuł wobec niej uwodzicielskie plany, nie dała nic posobie poznać.W czasie kolejnych dni nie zwierzyła się nawet Sonyi, którejciekawość rosła z każdą chwilą.Prawdę powiedziawszy, gdy tylko Sonyadowiedziała się, że przystojny kapitan Remy nosi tytuł hrabiowski, sama zachęcałaGinny do flirtu.Był hrabią i choć postanowił zostać żołnierzem, miał ogromnymajątek - tyle przynajmniej dowiedziała się od Ginny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.- Ależ Sonyu, pewna jestem, że pana Morgana w najmniejszym stopniu nieinteresują nasze odczucia czy plany! Ale skoro już pan tu jest, panie Morgan, byłobyz mojej strony niewybaczalnym zaniedbaniem, gdybym nie przedstawiła panunaszego drogiego przyjaciela: Michael Remy hrabia d'Arlin-gen - pan Steve Morgan,nasz były przewodnik.Anula & Polgara & ponaousladanscSonya jedynie załamała ręce, Michel Remy zaś, wyczuwając napiętąatmosferę, od której powietrze niemal brzęczało w uszach, choć nic z tego nierozumiał, poderwał się prędko na nogi i dość niepewnie wyciągnął rękę w stronęMorgana.- Miło mi poznać pana.Ale proszę.- spojrzał na Ginny nieszczęśliwymokiem.- Nie używam swego tytułu w tym kraju.Nie brzmi to chyba zbyt.demokratycznie, prawda?Steve Morgan wzruszył ramionami i uścisnął dłoń Francuza.- A niby czemu nie? My, prości zjadacze chleba, mamy szacunek dla tytułów,bo sami takich nie posiadamy - popatrzył znów na Sonyę i skłonił się.- Jeszcze razproszę przyjąć me przeprosiny, szanowna pani.Lecz prawdę rzekłszy, tak będzienajlepiej, zwłaszcza odkąd ja i Hoskins nie możemy dłużej przebywać w swoimtowarzystwie.%7łegnam państwa, pani Brandon, panno Brandon, panie Remy.Ginny nie odważyła się wypowiedzieć głośno słów, które same cisnęły się jejna usta.Lepiej było ugryzć się w język i milczeć.Widziała, jak Michel zagadkowosię jej przygląda, a Sonya jest cała czerwona ze wstydu.Jedynie Steve Morganzachował swój zimny spokój i pożegnawszy się z nimi niedbale, odszedł do swegostolika.Ginny nagle odzyskała wesołość.Na wpół śmiejąc się szepnęła Michelowi doucha, że przykro jej, iż zachowała się tak niegrzecznie i nieuprzejmie, ale do panaMorgana czuje nieprawdopodobną niechęć, gdyż jest on najbardziej nieokrzesanym inieznośnym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek w swym życiu spotkała.Dlatego teżnależała się mu nauczka.- I chwała Bogu, nie będę musiała już więcej go oglądać!- dodała.- Cóż, gdyby tylko Sonya zechciała przestać boczyć się na mnie,nawet ona przyznałaby, że to prawdziwa ulga, nie musieć mieć z nim do czynienia.Proszę cię, powiedz szczerze, tobie on też się wcale nie podobał, czy nie mam racji?- Ależ to wcale nie tłumaczy braku dobrych manier!- odrzekła stanowczo Sonya, lecz wkrótce potem dała się namówić na kolejnykieliszek szampana i reszta wieczoru upłynęła im w miłej atmosferze, której nieAnula & Polgara & ponaousladansczakłócił już więcej żaden nieprzyjemny incydent.Kapitan Remy odprowadził obie panie na górę, po czym sam również Udał sięna spoczynek do swego pokoju, który znajdował się w końcu tego samego korytarza.Nim zasnął, pogratulował sobie raz jeszcze niebywałego szczęścia, że znalazł się wgabinecie marszałka dokładnie w chwili, gdy dyskutowano problem eskorty dla żonysenatora Brandona i jego córki.Zgłosił natychmiast swą kandydaturę, a gdy Bazainedowiedział się o jego znajomości z Ginette, w końcu ustąpił i zgodził się na jegopropozycję.W pierwszym rzędzie był, rzecz jasna, odpowiedzialny za złoto i niewolno mu o tym zapominać, lecz myśli jego uparcie krążyły wokół Ginette i tychdługich tygodni, które spędzą razem.Tym razem, mówił sobie, zdobędzie ją.Nakłoni ją, by za niego wyszła, a doMexico City wjadą już jako narzeczeństwo, zanim którykolwiek z oficerówzdąży na nią spojrzeć.A ponieważ był mężczyzną, w typowo męski sposóbwyobrażał sobie też i inne rzeczy - jak to cudownie byłoby poczuć miękkość i ciepłojej ciała przy swoim, wprowadzać ją w tajniki miłości.Był dżentelmenem, rzeczpewna, i bez wątpienia zamierzał się z nią ożenić.Któż jednak wie, co możewydarzyć się wcześniej? Podczas tych długich tygodni, w czasie których bezprzerwy będą razem, czekały ich ciepłe meksykańskie noce, zapach kwiatów wmroku, serenady wędrownych grajków w świetle księżyca.Może miodowy miesiącnastąpi przed ślubem? Teraz, gdy spotkał ją znowu, dręczyło go niecierpliwepragnienie, by posiąść ją całkowicie.Jeśli Ginny podejrzewała nawet, że Michel wyznaczył już w myślach ichwspólną przyszłość, a także snuł wobec niej uwodzicielskie plany, nie dała nic posobie poznać.W czasie kolejnych dni nie zwierzyła się nawet Sonyi, którejciekawość rosła z każdą chwilą.Prawdę powiedziawszy, gdy tylko Sonyadowiedziała się, że przystojny kapitan Remy nosi tytuł hrabiowski, sama zachęcałaGinny do flirtu.Był hrabią i choć postanowił zostać żołnierzem, miał ogromnymajątek - tyle przynajmniej dowiedziała się od Ginny [ Pobierz całość w formacie PDF ]